Lęk przed uczuciami. Obawa przed własnymi uczuciami sprawia, że na różne sposoby przed nimi „uciekamy”. Najczęściej boimy się uczuć, które z różnych powodów sprawiają nam ból. W zależności od poziomu obecnego w nas lęku, możemy mniej lub bardziej „dopuszczać swoje emocje do głosu”. Możemy w ogóle nie chcieć słucham uważnie, sam nie chciałbym się pomylić tak jak zawsze rozmowa obiad umili i to bez względu na to co byśmy zamówili w jednej chwili jesteś naga, układasz się sama siadasz wiesz że tak nie wypada, odwaga jednak pomaga mi to odpowiada choć znów kończy się tak samo znów nie zjedliśmy razem, znów wyszłaś wcześnie rano 7 uczuc - Tekściory.pl – sprawdź tekst, tłumaczenie twojej ulubionej piosenki, obejrzyj teledysk. 7 uczuc (6330) Wszystkie ,słodziutki wszyscy się mną Ucze się uczyc - Tekściory.pl – sprawdź tekst, tłumaczenie twojej ulubionej piosenki, obejrzyj teledysk. Wyniki wyszukiwania: Ucze się uczyc (74821 Nie ma co tłumaczyć, ty przecież wiesz co jest…i to wystarczy ja też wiem co znaczy każdy gest, jak jest pięknie to się chce biec, z radości skakać, jak coś pęknie to gdzieś ten cały nastrój opada, po co gadać bez sensu,po co się wypowiadać.. w sprawach bliskich sercu, to nastrój przemawia.., nie ma stresu wiadomo że bez słów się ze mną zgodzisz.. wystarczy się tylko nonton fifty shades of darker full movie sub indo narashika. Wsiadam do taryfy, dokąd? - zapytał szoferI od tego zaczniemy, pojeździmy trochęProsto i miej pan lekką stopęChcę pomyśleć z zawieszonym w głąb gdzieś wzrokiemMijam parę, rocznik tak na oko '88Ściskają się jakby byli nawzajem w sobieNie ma nic oprócz nich dla nichNie ma ich, odjechali razem ze światłamiJakiś typ drze się na kobitę w starszym wiekuKażdy w centrum swego świata, a wszyscy statystamiMinęli jak wszystko, czy ja jadę tą taryfą?Czy stoję, a świat ucieka pod kołamiMijam ludzi, domy, ulice i kwartałyCzy stoję? a to oni mnie mijaliChyba łzy mam w oczach, chociaż chyba nie mam łezCzy potrafi jeszcze ktoś uczucia mieć?[x2]Chciałbym tu normalnie żyćSpokojnie żyć, normalnie żyćAle mam w sobie przeszłość i tego nie wyrzucęZapomniałem uczuć i teraz znów się ich uczę[tylko ten świat, na niego łatwo zrzucić winęTo ten świat, a nie my, jest skurwysynemKocham cię, przecież wiem, pamiętamMoże jednak spędzimy razem świętaMijam ich, dwóch nieletnich liczy sosWyraźnie są zakochani w tych papierkachZajmujemy się zarabianiem zamiast życiemCzy ja też już się w ten absurd wpierdoliłem?Nie masz czasu dla siebie, nie masz dla rodzinyMijam was, skurwysynyWszystko odjeżdża, próbuję łapać wzrokiem pasyNiekończąca się jezdnia wciąż po środku trasyTrzydziestoletnia w taryfie tak jak jaZamyślona przeszywa martwym wzrokiem światTwój numer znów wykręcam i znów sztuczny głosInformuje mnie, że na wiadomości nie ma miejscaCoś w tle słyszę, to chyba karetkaDostaję SMS'a o tych dokumentachKtoś się rodzi, ktoś umarł, czy to prawda?Czy to tylko tło? sam już nie pamiętam[x4]Chciałbym tu normalnie żyćSpokojnie żyć, normalnie żyćAle mam w sobie przeszłość i tego nie wyrzucęZapomniałem uczuć i teraz znów się ich uczę R, Robert M Robert M - Chciałbym tu Wsiadłem do taryfy, dokąd? - zapytał szofer I od tego zaczniemy, pojeździmy trochę Prosto i miej pan lekką stopę Chcę pomyśleć z zawieszonym w głąb gdzieś wzrokiem Mijam parę, rocznik tak na oko '88 Ściskają się jakby byli nawzajem w sobie Nie ma nic oprócz nich dla nich Nie ma ich, odjechali razem ze światłami 2012, Sokół - Uczę się uczuć Postanowiłem wyjść naprzeciw oczekiwaniom i poświęcić trochę więcej miejsca na tekst traktujący o damsko-męskich relacjach w rapie. Chcąc sprawić, żeby tekst był dla Was jeszcze ciekawszy do współpracy zaprosiłem kobietę.. Nie konsultowaliśmy się, nie rozmawialiśmy na ten temat i nie wymienialiśmy żadnych uwag. Swoje teksty zobaczyliśmy dopiero na chwilę przed ich publikacją. Poniżej przeczytacie subiektywną opinię Pani Ka, a następnie moją. Liczę, że w komentarzu pojawią się Wasze, bo temat do dyskusji mamy świetny. Miłej lektury. DAMSKI PUNKT WIDZENIA „Jest o wiele trudniej mieć przy sobie jedną kobietę, niż wiele..”, ale z tą jedną wszystko inne jest o wiele łatwiejsze. Tego właśnie brakuje mi w rapie. Raper to macho i samiec alfa w jednym. Nikt nie będzie chciał słuchać niedorajdy, którą podmuch wiatru może wystraszyć. Trzeba być twardym i szczerym, gdyż w rapie nie ma miejsca dla mięczaków i naśladowców. Każdy słuchacz szybko i sprawnie wynajduje „fałszywe tony” i zrobi wszystko, aby udający nie miał już szans na zaistnienie. Zgadzam się. Niemniej bycie twardzielem, to nie tylko siła mięśni, to przede wszystkim siła słowa i płynące z niego doświadczenie. Patrząc jednak na relacje damsko- męskie w ich utworach mam mieszane uczucia. Ba, jestem zmartwiona i wkurzona jednocześnie. Z tego wszystkiego przeciętny raper wyłania się jako koleś, którego dziewczyna okazuje się wcześniej, czy później” szmatą”. Zawsze kłamie, zdradza i jest łasa na jego kasę. Niby nic sobą nie reprezentuje, a jest wszystkiemu winna. Niby łada, ale głupia. Niby on taki mądry, a dokonał złego wyboru. No właśnie: zawsze to jest jego wybór, a jak mówi każda babcia: widziały gały co brały. Skoro taki supersamiec miał dziewczynę, to nikt mu jej nie wmusił! Oczywiście „nie wszystko złoto, co się świeci” i prawie każdemu zdarzyło się trafić na niewłaściwą osobę, tylko że patrząc po hip-hopowych tekstach, to raperzy w zawód mają wpisane „zawód miłosny”. Widać u nich rozczarowanie, złość, bolesne doświadczenia, albo totalny brak wiedzy. Wszystko chyba sprowadza się do myślenia „drugą głową”, a przy okazji jakichkolwiek niepowodzeń pierwsza głowa nie nadąża i powstają takie kwiatki jak „Fałszywe dziwki”, „Materialna szmata”, „Ona lubi to robić”. Wkurzam się, bo jak już kiedyś napisałam: nie potrafię pogodzić się z rolą jaką kobiecie przypisuje większość raperów. Nie zgadzam się z większością epitetów, które określają kobiety. Seks dla mnie to nie obraz poddaństwa swemu panu i oddawanie się wszelakim cielesno-bolesnym uciechom. Żadne samcze „widzi mi się” na temat „co kobiety podnieca” nie jest w stanie mnie stymulować, a wręcz przeciwnie- kwituje to zdziwieniem połączonym z lekkim obrzydzeniem. Nie uganiam się za sponsorem, nie marzę o wydawaniu nieswojej kasy, trudno zaliczyć mnie do groupies, zatem czemu mi się tak mocno obrywa, a nie daje nic w zamian? Dziewczyny słuchają rapu, kupują płyty, są mądre, głupie, ładne i brzydkie… ale z pewnością nie są „rzeczą”, którą można sobie podłogę czyścić. Są wyjątki. Tutaj trzeba napisać o Zeusie. On rapuje o tym w sposób, który jest dla mnie bardzo wiarygodny. Pokazuje, że winę za „patologiczny związek” ponosi oboje partnerów. Daje przykład, że mimo emocji, nawet tych negatywnych, można rozliczyć się z byłą w sposób dżentelmeński, tak aby nie trzeba było spuszczać wzroku podczas przypadkowego spotkania. Idzie nowe… lepsze, bo prawdziwsze. Brakuje mi w tym wszystkim pokory. Przecież może nie za każdym, ale za wieloma wielkimi mężczyznami, stały równie wielkie kobiety (i odwrotnie). Dlaczego nie możemy się pogodzić, z faktem, że w parze siła i że to właśnie ukochana osoba jest najlepszym motorem napędowym i krytykiem w jednym. Może gdyby takie relacje pojawiały się na płytach, to młode dziewczyny stałyby się bardziej wyrozumiałe dla swoich zajętych i pełnych pomysłów chłopaków? Panowie zrozumieliby i docenili swoje panie. Może wtedy dwie strony zyskałyby jeszcze więcej. Może… szkoda tylko, że się tego nie dowiemy. Wątpię by to „nowe” stało się mainstreamowe. MĘSKI PUNKT WIDZENIA Osiem lat temu Smarki nagrał kawałek, który pomógł otworzyć oczy wielu młodzieńcom, którzy delikatnie mówiąc.. trochę się zagubili. „Kawałek o miłości” to studium przypadku, z którym albo się spotkałeś, albo miałeś kolegę, który stał się kiedyś niewolnikiem swojej panny. Kobieta, o której rapuje gorzowska legenda to materialistka, która zręcznie manipuluje zakochanym w niej chłopakiem wykorzystując wszystkie jego słabości. Czy aby jednak na pewno? Cały ten poddańczo-naiwny wizerunek sypie się poprzez jedno zdanie w ostatnich wersach: „A wy, a wy, zabiegacie o umizgi. Pozory to podstawa dla was żeby z kimś być. A my, a my, robimy te umizgi, bo sorry mała ale nam chodzi o pizdy!” To chyba jeden z najlepszych cytatów obrazujących treść jaka zaczęła rządzić w utworach polskich (wzorem amerykańskich) raperów dedykowanych kobietom pod koniec lat dziewięćdziesiątych. Groupies były, są i będą, a raperzy nadal będą myśleć głowami i mieć kolejne historie do opisywania. Mimo to uważam, że od tamtego okresu w narracji naszych artystów zaszła bardzo duża i pozytywna zmiana. Raperzy pożyli, przeżyli i dojrzeli do tego, żeby nie tyle mówić o miłości co nawet odwrócić proporcje, które zarysował Smarki i opowiedzieć o swoich wadach, które zazwyczaj zawdzięczają przerośniętemu ego. Jednym z najlepszych utworów na (w moim mniemaniu) najlepszej płycie poprzedniego roku (mowa oczywiście o Zeusie) są „Kobiety swoich mężczyzn”. Łodzianin pokazał ogromną klasę i dojrzałość nagrywając tak krytyczny wobec męskiej części słuchaczy kawałek: „Kobiety swoich mężczyzn mają czasem ciężką misję, gdy w grę wchodzi męskie ego i ambicje. Wielu z nas chce mieć tę lepsza pozycję i zapominamy o romantyzmie”. Dostajemy naprawdę niezłego kopa w dupę, który sprowadza nas prosto na ziemię. Zeus już wcześniej kilkukrotnie z sukcesem poruszał damsko-męskie tematy. Na jego legalnym debiucie znajdziemy min. kawałek, w którym chyba w najlepszy możliwy sposób pokazano finał rozpadu toksycznego związku (Wychodzę). Warto zwrócić uwagę na to, że tą bardzo emocjonalną treścią sugeruje dokonywanie konkretnych wyborów, których finał poznaliśmy na „Symfonii smaków”. Sztuką jest móc opowiedzieć w taki sposób o kobiecie, która doprowadzała Cię do takiej furii jednocześnie kochając zupełnie inną i oddając jej wszystko w kawałku „Obcy Sufit”: „I możesz mi wierzyć – tęsknię po ludzku tylko do Ciebie i nie ma lepszej, piękniejszej choć wiem, że w siebie wątpisz”. To, że zmienia się narracja w stosunku do pań pokazuje swoją twórczością nie tylko Zeus. Innym doskonałym przykładem jest Bisz, który udowadnia że lepszy wpływ na twórczość niż przelotne (dosłownie) fanki mają kobiety, z którymi łączy nas silniejsze uczucie. Używając charakterystycznego dla siebie języka i środków wyrazu rapuje: „Nie trać mnie, idziemy przez polarną noc. Choć słońce nie wschodzi ja mam jasność bo mam w dłoni Twoją dłoń, przy skroni Twoją skroń. Słońce nie wschodzi jesteś moją gwiazdą, płoń. Tysiące kilometrów pustki wokół to nic. Nie zniosę tylko kropli pustki w oku Twoim. My musimy biec, kiedy czas stoi. My musimy chcieć, kiedy słońce nie chce wschodzić”. Warto także zwrócić uwagę na kawałek, który znalazł się na jego legalnym debiucie. „Zawleczki, nakrętki, kapsle” wyrażają żal i ból (dotykają nawet złości) po rozstaniu. To nie jest lovesong. Nie ma tutaj szczęśliwego zakończenia i nadziei na poprawę. To bardzo gorzkie rozliczenie, na które decyduje się mało który raper (boją się, że zburzy to ich wizerunek?): „Wszystko co dobre, od początku ostrzega Cię końcem, a najlepsze żyje motylim życiem, zdycha gwałtownie. Kochałem ją, lecz było za wcześnie by mówić. Później za późno, tutaj mogę to z siebie wyrzucić”. Oczywiście podobnych przykładów jest jeszcze kilka, ale nie jest moim celem wymienianie ich. Chcę pokazać, że coraz popularniejszy robi się nowy, odważniejszy sposób mówienia o partnerkach (Bisz i Zeus są dla mnie w ścisłym TOP raperów, którzy będą w najbliższych latach kształtować poglądy młodych słuchaczy). Za tym wszystkim idzie również upublicznianie swoich związków, które dzięki pozycji obojga partnerów odgrywają coraz ważniejszą rolę nie tylko w muzyce, ale też np. w biznesie. Mamy w Polsce swojego Jaya i Beyonce. Sokół i Marysia Starosta w naszych realiach utożsamiają to z czym kojarzymy pierwszą parę amerykańskiego hip-hopu. Obaj mężczyźni są już legendarnymi raperami i prowadzę duże wytwórnie. To także oni są zapraszani do mediów jako reprezentanci rapu. Jeżeli chodzi o Panie to je również łączy coś więcej niż tylko bycie pięknymi wokalistkami. Są zdecydowanie czymś więcej niż tylko ozdobami swoich partnerów. My jako słuchacze możemy się tylko cieszyć, że ich sukces w związku przekłada się na jakość treści jakie do nas trafiają. Zeus i Bisz nie są jedynymi. Sokół i Marysia Starosta także. Są jednak najlepszymi przykładami potwierdzającymi to, że w polskim rapie dokonał się ogromny progres jeżeli chodzi o wyrażanie swoich uczuć i stosunku do kobiet. Lupe Fiasco chcąc mówić o krzywdzących stereotypach wobec kobiet rapuje „Bitch bad, woman good, lady better”. Trzymajmy się tego. PS. Jeżeli Gural zamiast kolejnego bangera nagrywa taki kawałek jak „Chcę Ci dać”, to naprawdę jest coś na rzeczy (szczególnie, że klip ma już bagatela 3600000 wyświetleń w zaledwie 2,5 miesiąca). 2 127 337 tekstów, 19 879 poszukiwanych i 276 oczekujących Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów. Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków! Reklama | Kontakt | FAQ Polityka prywatności Featured On We don‘t have an album for this track yet. View all albums by this artist Featured On We don‘t have an album for this track yet. View all albums by this artist Don't want to see ads? Upgrade Now External Links Apple Music Don't want to see ads? Upgrade Now Shoutbox Javascript is required to view shouts on this page. Go directly to shout page About This Artist Artist images 1 more Sokol/Pono - TPWC 488 listeners Related Tags Add tags Do you know any background info about this artist? Start the wiki View full artist profile Similar Artists Peja, Glon, Gandzior, Kaczor 4,971 listeners 3WKasta 5,784 listeners Tede & Verte 5,706 listeners Ten Typ Mes & Pyskaty 6,360 listeners & Glowa 6,386 listeners Sokół feat. Pono 39,428 listeners View all similar artists

sokol ucze sie uczuc tekst